"Bo z mężami jest jak z bańkami mydlanymi: pierwsza jest zawsze nieudana, druga już lepsza, a dopiero ta trzecia naprawdę piękna i kolorowa" – lubiła mawiać Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Kobieta niezwykła, córka Wojciecha Kossaka, poetka i dramatopisarka dwudziestolecia międzywojennego. Laureatka Złotego Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury.
W życiu i w uczuciach miotała się jednak pomiędzy zależnością a wolnością.
Myśl o staropanieństwie ją przerażała.
Jej siostra, Magdalena Samozwaniec, pisarka często korzystająca z ironii, uważała, że stara panna musi czesać się gładko, nie może się stroić i musi poświęcić działalności charytatywnej.
"Traktowana przez rodzinę z wyraźnym lekceważeniem, jako towar niechodliwy, oddaje się dewocji i często z rozpaczy wstępuje do klasztoru".
Córki malarza Wojciecha Kossaka, nauczone, by głośno wyrażać własne myśli, żyły w przyjaźni, głębokim intelektualnym i emocjonalnym przymierzu. Mimo dość dużej jak na tamte czasy emancypacji, w kwestii miłości pozostawały jednak tradycjonalistkami. Maria nade wszystko pragnęła męża, ale dzieci nie chciała.
Wiersze zaczęła pisać, gdy miała siedem lat, prosiła w nich, wręcz domagała się cudu "miłości wzajemnej", który przydarzył jej się wielokrotnie. Znana jest głównie dzięki romantycznej poezji i pięknym frazom wyśpiewanym m.in. przez Ewę Demarczyk:
"Nie widziałam cię już od miesiąca
I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca
trochę bardziej milcząca
Lecz widać można żyć bez powietrza".
W zbiorowej świadomości pozostał obraz poetki piszącej o miłości i cierpieniu po stracie miłości. To niepełny portret. Osobny rozdział jej życia rozpoczął się bowiem na emigracji w Anglii.
Jasnorzewska, wychowana w luksusach, podczas wojny straciła wszystko. Nie tylko służbę, futra i bogactwo, ale przede wszystkim bliskich i rodziców.
Bardzo cierpiała z powodu choroby nowotworowej. Bieda i samotność na migracji wyostrzyły jej język, nazywała rodaków "Polactwem", a żony oficerów "k***", punktowała polski antysemityzm, pisała o terrorze polskim, o prywacie w wojsku, o snobizmie wojskowym, o komediach z wiejską młodzieżą i sportem. Z rozmarzonej poetki zmieniła się w realistkę, która kilkoma słowami, zdaniami potrafiła uderzyć, dotknąć sedna.
O jej życiu, jego meandrach, wzlotach i cierpieniu opowiedzą cztery wybitne artystki, niezwykłe kobiety, wyjątkowe osobowości sceny polskiej
Krystyna TKACZ
Magdalena ZAWADZKA
Joanna ŻÓŁKOWSKA
Afrodyta Weselak
Małgorzata Baranowska - Mika
Zapraszamy na spektakl LILKA, CUD MIŁOŚCI w ramach edycji wiosennej XXXVIII Krosnieńskich Spotkań Teatralnych
14 marca 2016 (poniedziałek), godzina 19.00
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1009393515774887.1073742256.188847141162866&type=3